niedziela, 2 sierpnia 2015

Poziomy świadomości

1. Poziom pierwszy - POTRZEBA BEZPIECZEŃSTWA

Pierwszą fazą rozwoju świadomości jest zagwarantowanie możliwości przeżycia. Człowiek funkcjonujący na tym poziomie troszczy się wyłącznie o sferę swojej własnej materialnej egzystencji. Dominującymi elementami życia są schronienie, pokarm, pieniądze (zdobywane za wszelką cenę, bez weryfikowania swoich potrzeb - zarabianie dla samego gromadzenia pieniędzy, brak umiejętności korzystania z własnych zasobów, małżeństwo dla posagu), seks (widziany jako możliwość utrzymania zdobyczy swojego życia "w rodzinie" - stąd konieczność posiadania potomstwa), czas ("nie ma czasu na przyjemności, muszę pracować", "czas ucieka", "życie jest ciężkie i nie będzie inne", "trzeba się zabezpieczyć na starość"). Świadomość na tym poziomie nie zauważa innego człowieka - ludzie traktowani są jako przedmioty, dzięki którym możliwe jest realizowanie własnych celów. Podstawowym zachowaniem jest tu lęk i reakcje oparte na lęku (agresja, niechęć, krytykanctwo). Funkcjonowanie na tym poziomie zostaje wyzwolone w takich sytuacjach, gdy otaczające człowieka warunki nie odpowiadają jego wizji poczucia bezpieczeństwa. "Zapychanie" swojego życia przedmiotami i gromadzenie zapasów jest współczesną formą budowania barykady wokół własnego terytorium, zaś "napychanie" umysłu teoriami, doktrynami, dogmatami i fundamentalistycznymi ideologiami ma za zadanie podtrzymać nieświadome funkcjonowanie na tym poziomie. Pewne moce umysłu (żonglowanie terminami, mechaniczna, fotograficzna pamięć, dyskusje, w których zawsze wygrywa głos człowieka pierwszego poziomu "bo tak jest", "bo tradycja jest taka i trzeba jej przestrzegać") wzmacniają neurotyczne zachowania na tym etapie życia. Umysł opętany potrzebą zapewnienia sobie bezpieczeństwa w każdej sytuacji potrafi kierować swoim właścicielem nawet poza granice tolerancji jego ciała - brak poszanowania dla innych sfer własnego życia (emocje, zdrowie fizyczne, regeneracja organizmu, upiększanie otoczenia) prowadzi do takich patologii jak samoumartwianie się (asceza) i odmawianie sobie możliwości własnego rozwoju ("nie wyjadę ze wsi, bo tu żyli moi rodzice, dziadowie i pradziadowie"). Na pierwszym poziomie istnienia wszystko jest czarne lub białe, umysł nie postrzega stopni szarości, nie mówiąc już o barwach życia. Istotne są tu zachowania w stylu "z nami albo przeciw nam". Fanatyczna wiara i doktrynalność religijna też mogą stanowić domenę pierwszego poziomu egzystencji (święta inkwizycja, święte wojny). Na tym poziomie rozumienia świata nawet cień wątpliwości i odmienność zdania przyjmowane są jako zagrożenie własnego istnienia. Człowiek goniący za poczuciem bezpieczeństwa nigdy nie ma "dość" - dość pieniędzy, dość sławy, dość pracy, dość własnych problemów. Motywacją do życia jest chęć nasycenia się, ale chęć ta nie może być zaspokojona, gdyż jest skutkiem psychicznego poczucia braku, nie obiektywnej oceny warunków zewnętrznych. Innymi słowy - mówiąc, że "nigdy nie mam dość pieniędzy", prowokujesz sytuacje wzmacniające tę myśl, potwierdzające ją i ułatwiające przyjęcie jej za prawo rządzące życiem wszystkich ludzi, pomimo widzenia ludzi bogatych, dla których pieniądz jako taki dawno już przestał być obiektem zainteresowania za wszelką cenę. Neurotyczne reakcje lękowe prowokują dwa podstawowe zachowania w człowieku funkcjonującym na pierwszym poziomie - walkę lub ucieczkę. Niemożliwe jest współdziałanie, niemożliwa jest tolerancja i akceptowanie tego, że ktoś inny może mieć inny styl życia, inną hierarchię wartości, czy inne upodobania. Hasłem na życie jest słowo "muszę", głównie w odniesieniu do siebie, ale także jako sposób na tworzenie sobie otoczenia wspierającego model "muszę" (rozkazy, przysięgi, przyrzeczenia, ślubowania, dyscyplina, dryl wojskowy, grupa jest ważniejsza od jednostki). Umysł bazujący na pierwszym poziomie egzystencji nie jest w stanie znajdować się w teraźniejszości, jest całkowicie zorientowany na przyszłość, i to w taki sposób, że przyszłość staje się dla niego brzemieniem.
Zamartwianie się o tragiczne efekty w przyszłości, unikanie bólu i rozczarowania w przyszłości poprzez odmawianie sobie wchodzenia w interakcje w teraźniejszości (na przykład zablokowane zaangażowanie emocjonalne i uczuciowe) determinują wszystkie aspekty życia. Przeszłość widziana jest jako uzasadnienie lękania się przyszłości - "bo kiedyś tak było, to i jutro może się zdarzyć". Na pierwszym poziomie świadomości nie istnieje pojęcie "wolności", życie jest przymusem, umysł biernie akceptuje wszystkie warunki, w jakich przychodzi mu funkcjonować. Niemożliwe jest kojarzenie faktów z różnych dziedzin życia, brak umiejętności krytycznej analizy swojego życia i działań innych ludzi. Ogromnym zagrożeniem jest słowo "zmiana", "zmieniać się". Cechą charakterystyczną dla życia na poziomie przetrwania jest ciągłość - robienie czegoś dlatego, że należy kontynuować sprawy rozpoczęte i za wszelką cenę doprowadzać je do końca - ale końca ustanawianego przez innych ludzi, systemy lub ideologie. Uczuciem dominującym na pierwszym poziomie świadomości jest osamotnienie. Z powodu lęku i ciągłego poczucia zagrożenia niemożliwe jest emocjonalne zbliżenie z innymi ludźmi, bez względu na ich płeć. Kobieta dla mężczyzny staje się zagrożeniem, bo (jeśli będzie żyć dłużej od niego) może majątek gromadzony przez cale życie dać swojemu następnemu partnerowi. Kontakt z dziećmi ogranicza się do nakazowego tresowania, niedopuszczania dzieci do zbliżenia, gdyż dziecko swoją elastycznością, zmiennością i płynnością przechodzenia z jednego stanu emocjonalnego w inny pokazuje jak bardzo niszczące jest funkcjonowanie na pierwszym poziomie wierności swojemu wyimaginowanemu poczuciu braku bezpieczeństwa. Narzekanie i przewidywanie nieszczęśliwego biegu wydarzeń, tworzenie przepowiedni wielkich kryzysów, wzmacnianie lęku w innych poprzez "uświadamianie" im jak niebezpiecznym środowiskiem dla człowieka jest ten świat - to podstawowe działanie intelektualne tej fazy rozwoju. "Co by było gdyby..." - najwspanialsza rozrywka dla uwięzionego na poziomie kompulsywnego dążenia do zaspokojenia poczucia bezpieczeństwa. Zmęczenie fizyczne jest tu bardzo intensywne - sen ponad dziesięć godzin na dobę nie powoduje regeneracji organizmu i człowiek nadal twierdzi, że jest zmęczony. Równocześnie możliwe jest na tym poziomie zaborcze korzystanie z własnych pokładów energii poprzez kilkudobowe pracowanie bez wytchnienia i nawet bez spoczynku - po to, aby potem spać "jak zabity" lub popadać w dolegliwości fizjologiczne. Wykroczenie poza pierwszy poziom egzystencji możliwe jest poprzez zrozumienie i egzystencjalne doświadczenie tego, że poczucie braku bezpieczeństwa tworzone jest w obrębie własnego umysłu. Pokarmem dla poziomu egzystencji jest tresura, jakiej doznaliśmy w wieku dziecięcym i szkolnym od dorosłych i postaci autorytatywnych, którzy sami byli uzależnieni od lęku i zagrożenia. Proces uczenia się społeczeństwo opiera na bezkrytycznym przyjmowaniu "na wiarę" wszystkiego tego, co mówią nauczyciele - od matematyki, poprzez geografię, po filozofię i religię. W tym procesie dziecko utrzymywane jest w poczuciu własnej mniejszej wartości - Jak dorośniesz, to zrozumiesz, że tak jest", "jesteś za młody, żeby ze mną dyskutować", "Ja już mam tyle lat, tyle cierpienia doznałam, że wiem co to znaczy, a ty, co ty możesz powiedzieć o życiu?" Inną drogą wyjścia ponad pierwszy poziom jest obserwacja kiedy i w jakich okolicznościach własne lęki są faktycznym efektem działania czynników zewnętrznych, a gdy są jedynie mentalną interpretacją własnych potrzeb psychopatologicznych. Świadome wchodzenie w sytuacje zagrożenia (tak je interpretujemy) i obserwacja źródła, z którego powstaje lęk i neurotyczne zachowania służące jego podtrzymaniu - to jeszcze inna metoda wyjścia do poziomu większej energii twórczej. Wszystkie te zachowania i metody wyjścia poza pierwszy poziom egzystencji mogą zostać tak skutecznie zintegrowane w nieświadomości, że zamiast wędrowania w kierunku zmieniania swojego życia na bogatsze i dające większe poczucie spełnienia nastąpi oswojenie z lękiem i zaakceptowanie jego nieuchronnej obecności w życiu. Najemnicy, kierowcy rajdowi, kaskaderzy, alpiniści - to przykłady takiej właśnie integracji lęku, że zostaje on zaakceptowany jako "towarzysz" życia. I choć nie jest to uwolnienie od uzależnienia pierwszego poziomu, stanowi duży krok naprzód w ewolucji, gdyż umożliwia względnie trzeźwe podejmowanie decyzji w sytuacjach wymagających szybkiego działania, gdy emocje i słabostki mogłyby okazać się przeszkodą.

2. Poziom drugi - POTRZEBA SILNYCH DOZNAŃ 


Niezaspokojone poczucie bezpieczeństwa gwarantuje pozostawanie na pierwszym poziomie - uzależnienia od wydarzeń i emocji, które źródło mają w psychice człowieka je przeżywającego. Pierwsze oznaki poczucia bezpieczeństwa sprawiają, że gonitwa za bezpieczeństwem nie daje satysfakcji. Okazuje się teraz, że aranżowanie określonych sytuacji i manipulowanie ludźmi dla dostarczenia sobie przyjemnych doznań umożliwiają ciągłą zmienność życia i zaspokajają potrzebę odczuwania, że życie jest interesujące. Ta potrzeba jest skutkiem dominujących cech psychicznych na drugim poziomie egzystowania - nudy, frustracji, rozczarowania, niezrozumienia. Psychologiczna pogoń za bezpieczeństwem okazała się na tyle frustrująca (zwłaszcza po uświadomieniu sobie jej próżności), że dla ukojenia ego potrzebne są teraz przyjemne przeżycia, które ułatwią stłumienie kompleksów z poprzednich dni i zapomnienie. Przyjemności czerpane raz po raz z takich samych sytuacji dają tę możliwość. O ile na poziomie przetrwania ważna była ciągłość doznań, teraz naczelnym motywem jest powtarzanie. Głód przyjemnych doznań najlepiej uwidacznia się w relacjach seksualnych - powtarzanych wiele razy, za każdym razem dających pewne przyjemne odczucia, ale w końcu i tak prowadzących do znudzenia (o ile świadomość nie potrafi przemienić tej energii w wyższe sfery istnienia). "Więcej" i "przyjemniej" - oto hasła tego poziomu świadomości. Postrzeganie świata wciąż jest fragmentaryczne, ale w tym widzeniu po raz pierwszy zauważany jest inny człowiek. Nadal funkcjonuje to na zasadzie przedmiotowego wykorzystywania innych ludzi do zaspokajania własnych potrzeb, tyle, że teraz jest ono już ze zrozumieniem, że ludzie są potrzebni. Alienacja ze świata, jaskrawa na poziomie przetrwania, znacząco się zmniejsza. Typowym przykładem drugiego poziomu jest amant - playboy, człowiek uganiający się za kobietami dla samego ich zdobycia i dostarczenia sobie przyjemności w relacji z nimi. Po poznaniu nowej zdobyczy okazuje się jednak, że jest ona taka sama jak wszystkie inne (w rozumieniu tego człowieka), zostaje więc porzucona i podboje trzeba ponowić. Podobna relacja występuje w wieku młodzieńczym, gdy pogoń za osobami innej płci jest interesującą zabawą, brak jest tylko pewnego jej efektu, który dawałby satysfakcję wynikającą ze zrozumienia czemu to wszystko służy. Gdzieś w głębi czai się odczucie niepełności takich doznań, bazujące na płytkości relacji, w których inny człowiek traktowany jest przedmiotowo. Wiesz, że coś w tym zachowaniu jest nie w porządku, ale nie potrafisz tego wychwycić i zmienić. Nawet ciągła adoracja i nadzwyczaj przyjemne doznania nie mogą zmniejszyć wrażenia, że życie jest płytkie i bezsensowne. Jest to pierwszy sygnał w rozwoju świadomości, który popycha człowieka do poszukiwania innego człowieka i porozumienia z nim. Gdy kontakt ten zostanie nawiązany i partner/ partnerka będą przyjmowani jako żywe, zmieniające się osoby o własnym, indywidualnym wnętrzu i odrębnym życiu zewnętrznym, dominujące zachowania poprzednich poziomów egzystencji mogą nadal być kultywowane - teraz przynosić będą one satysfakcję i spełnienie. Uzależnienie od narkotyków, telewizji, smacznych potraw, posiadania i jeżdżenia samochodem odpowiedniej klasy, przebywania w odpowiednim środowisku przyrodniczym, muzyki, doznań z praktyk medytacyjnych i odczuć religijnych - to niektóre przykłady funkcjonowania na tym poziomie. Intensywność i inność tych przeżyć jest tak wielka w porównaniu z martwą szarością pierwszego poziomu istnienia, że łatwe jest utknięcie na tym etapie życia wewnętrznego. Orientacja na przyszłość widoczna w pierwszym okresie życia jako skutek lęku przed nieoczekiwanym przebiegiem wydarzeń, zmienia się bardzo subtelnie. Psychika wciąż jest zwrócona ku przyszłości, ale teraz "kombinuje" co zrobić, by ukształtować życie wokół centralnego motywu przyjemności. Niezaspokojenie tych potrzeb prowokuje rozczarowania i znużenie, gdyż nadal potrzeby są silniejsze od osoby ich doznającej. Z chwilą, gdy człowiek taki przestanie być uzależniony od swoich własnych potrzeb, gdy zamiast biernie im ulegać, będzie mógł dokonywać wyboru pomiędzy nimi, funkcjonowanie na drugim poziomie zacznie się dopełniać. Człowiek drugiego poziomu dysponuje znacznie większym potencjałem energetycznym, niż na pierwszym poziomie. Otacza się też większą liczbą osób, a w jego życiu zmienność i różnorodność sytuacji jest bardzo znacząca. Głównym motywem funkcjonowania fizjologicznego jest seks, intelektualnego - sztuka (muzyka, teatr, malarstwo), materialnego - przedmioty codziennego użytku (samochód, wystrój mieszkania, ogród) wszystkie widziane jako sposób na wyróżnienie się pośród sąsiadów, zaakcentowanie swojej indywidualności, zwrócenie na siebie uwagi (akcentowanie swojego ego). Działanie to ma przyciągnąć innych ludzi, którzy potwierdzą swoim zachowaniem, że życie jest czymś przyjemnym - o ile będziemy ciągle gonili za doznawaniem przyjemności. Ciekawa jest przemiana dominującego uczucia, jaka nastąpiła po przejściu na poziom doznań. Lęk ustąpił miejsca poszukiwaniu przyjemności. Człowiek drugiego poziomu istnienia jest pokojowo nastawiony do świata, jego zachowanie jest biegunową przeciwnością pierwszego etapu życia. Dopiero frustracja wynikła z niemożności doznawania przyjemności, spełnienia, na tym etapie spowoduje uczucia agresji i przemocy, które rozkwitną na trzecim poziomie funkcjonowania. Jeżeli zablokowane jest wyrażanie przyjemności, człowiek drugiego poziomu będzie próbował aranżować sytuacje negatywnych intensywnych odczuć. Ludzie uzależnieni od szukania silnych wrażeń namiętnie oglądają horrory - w kinie i w życiu, systematycznie prowokują agresję w innych, wszczynają sprzeczki i kłótnie, znajdują się w sytuacjach, gdzie niemożliwe jest zaspokajanie ich potrzeb. Doskonałym przykładem zachowań drugiego poziomu są modne seriale - tasiemce, w każdym odcinku pokazujące te same sytuacje, z życia tych samych ludzi, prowadzące do takiego samego niespełnienia (np. "Isaura", "Dynastia", "Krokodylanka"). Perwersyjną formą tego poziomu jest szczycenie się doznawanym przez siebie niespełnieniem i znużeniem, ochocze zanurzanie się w poczuciu pustoty życia. Wykroczenie poza drugi poziom egzystencji możliwy jest przez zmianę orientacji w życiu - zamiast szukać więcej ilościowo, szukaj więcej jakościowo. Zamiast podróży w różnych kierunkach geograficznych - podróż do wnętrza siebie, w głąb. Inną formą umożliwiającą wyjście z tego poziomu jest pogłębianie relacji międzyludzkich i szukanie tego, co nas łączy z innymi ludźmi wtedy, gdy nie musimy dostarczać sobie przyjemności, aby trwać
dalej razem. 

3. Poziom trzeci - POTRZEBA DOMINOWANIA


Motyw braku, obecny na dwóch pierwszych poziomach, jest widoczny także i tu. Poczucie niedostatku materialnego zostało już usunięte, poczucie niedoboru przyjemności też nie doprowadziło do uzyskania spełnienia, świadomość zmienia więc kierunek poszukiwań. Teraz jej obiektem będzie zwiększanie własnego prestiżu w świecie, gonitwa za dominacją nad innymi ludźmi, pomnażanie bogactwa materialnego (które jest widziane jako sposób na stworzenie sobie takiego otoczenia, które zaspokoi wszystkie potrzeby oczekującego - rzecz jasna, za pieniądze lub pochlebstwa). Ego ujawnia się tutaj w najlepiej znanej postaci - dumy, arogancji, opryskliwości wobec ludzi, którzy odważają się preferować inne wartości, i z którymi niemożliwe jest nawiązanie kontaktu na wspólnej płaszczyźnie finansowego dominowania i wyzysku. Chęć manipulowania ludźmi i sytuacjami podporządkowana jest celowi utylitarnemu - stworzeniu grupy ludzi, wśród których dany człowiek jest najlepszy, jest ich liderem. Po raz pierwszy w rozwoju świadomości następuje nawiązanie relacji międzyludzkich na szerszą skalę. Relacje te oparte są jednak na lęku i poczuciu zagrożenia, stąd potrzeba dominowania nad otoczeniem. Hasłem na życie staje się "konkurować" - być coraz lepszym, większym, silniejszym, bardziej wpływowym, mającym pod sobą większą liczbę wiernych. Dbanie o własny prestiż sięga zenitu - im lepszy wizerunek własny zostanie zaprezentowany na zewnątrz, tym więcej ludzi zyska wrażenie, że dany człowiek jest kimś wartościowym, godnym zaufania, posłuchania. Wygląd zewnętrzny ma zagwarantować łatwiejsze manipulowanie ludźmi. Człowiek trzeciego poziomu egzystencji nie zdaje sobie jednak sprawy z tego, że fałszywy, naciągany, przesadzony jego wizerunek spotyka się automatycznie z równie zaostrzoną krytyką ludzi na niego patrzących - i co u zwykłego człowieka jest tylko potknięciem, u niego ludzie widzą jako winę i skazę nie do wyczyszczenia. Uczuciami sterującymi człowiekiem poziomu władzy jest agresja w różnych formach - złości, niechęci, krytykanctwa, rozdrażnienia, wrogości, obmowy, żalu. Uczucie to jest niezbędne, ponieważ w głębi siebie człowiek ten wie, że próbuje w życiu pokazać się takim, jakim naprawdę nie jest nawet w odrobinie i ciągle musi pilnować, aby ktoś tego nie odkrył. Dlatego tworzy bardzo wysokie wymagania wobec innych - wymagania, którym nikt nie jest w stanie sprostać, a z tego powodu powstanie w każdym poczucie winy, które zahamuje popęd do zniesienia dominacji innych ludzi - samego siebie z założenia stawiając poza nimi. Trzeci poziom egzystencji to fundament istnienia wielkich struktur politycznych, religijnych, gospodarczych, finansowych, społecznych. Dla ukrycia wewnętrznych niezgodności systemu tworzy się mnóstwo zawiłości formalnych i ideologicznych, podpierając je symboliką (flagi, hymny, mity ukazujące historię, hasła, górnolotne przysięgi, zobowiązania podejmowane w oparciu o poświęcenie czegoś z własnego życia), tak liczną i tak bogato ozdabiającą życie, że nie starcza czasu, przestrzeni i inteligencji, by je analizować z dystansem i rezerwą. Ważnym elementem gry o władzę staje się wiedza - hierarchia tytułów i ilości liter przed nazwiskiem, tworzenie warunków dla "plebsu", którym nie jest on w stanie sprostać, ponieważ bazują na wykształceniu dostępnym jedynie elicie. To formalne wykształcenie nie bierze pod uwagę indywidualnych zdolności i możliwości człowieka - amatora. aby być kimś w danej sferze życia. Trzeba mieć tytuł autorytatywnej uczelni lub podpis kogoś powszechnie akceptowanego, zaś własne osiągnięcia w ogóle nie są brane pod uwagę. Każdą sferę istnienia można wykorzystać jako poligon do ćwiczenia swojego ego i powiększania dominacji. Najbardziej brutalnym elementem tego oddziaływania jest wychowywanie dzieci - muszą one dopasować się do wizji świata i relacji między ludźmi, jakie narzucają im dorośli. Indywidualność jest w dziecku zabijana odpowiednimi metodami wychowawczymi, systemem kar i nagród, strukturą szkolną i wszelką edukacją, w której dziecko otrzymuje gotowe odpowiedzi na pytania, nie mając możliwości samemu eksplorować świata i znajdować własnych rozwiązań. Życie seksualne może być bardzo dogodną sferą realizowania swej potrzeby dominacji. Szukanie partnerki czy partnera trudnych do zdobycia i stawianie sobie na celu zdobycie tej osoby, a nie współistnienie z nią - to typowe zachowanie tego rodzaju. Układy matriarchalne i patriarchalne wzmocnione tradycją i historią klanu, powielanie jakiegoś modelu rodziny jako zasadniczego ogniwa, nie podlegającego krytyce, nie mogącego ulegać modyfikacjom - wzmacnia poczucie zależności od grupy i złudnego bezpieczeństwa w grupie. Życie na trzecim poziomie może przynieść wiele oznak sukcesu zewnętrznego, posłuchu wśród ludzi (tylko słabszych - gdyż silniejsi żyją własną indywidualnością), a życie prywatne zwykle szwankuje. Człowiek tego pokroju nie potrafi porozumieć się z otoczeniem - jedyną znaną mu formą relacji, która gwarantuje mu bezpieczeństwo, jest dyktatura i nakazowe sprawowanie władzy. Efekt jest taki, że ludzie preferujący ten styl życia usychają z braku uczuć w swym życiu. Nie mogąc przyznać się, że pragną zbliżenia emocjonalnego (jest ono niemożliwe, bo w każdej relacji otwartej, opartej na serdeczności, automatycznie następuje otwarcie się i pokazanie swojej słabej, żeńskiej strony), zapadają na zdrowiu, przez co nareszcie mogą w usprawiedliwionych okolicznościach korzystać z tego, co mogą im dać inni ludzie. Kultywowanie relacji dualistycznych: uczeń - nauczyciel, rodzic - dziecko, szef - podwładny, wzmacnia ten poziom istnienia. Eliminowanie sztucznych podziałów i zrozumienie, że takie podziały nie mogą dać spełnienia jeśli są narzucone z zewnątrz, to jeden ze sposobów wykroczenia poza świadomość istniejącą na tym poziomie. Dominacja może być propagowana w sposób oczywisty: nakazami, podniesionym głosem, karami za niesubordynację, groźbami - ale może też być wprowadzana subtelniejszymi środkami, jak: bardzo wyciszony głos, delikatne zmiany postawy ciała, wmanipulowywanie ludzi w podejmowanie decyzji tak, jakby były to ich własne wybory (przykładem są tu ankiety socjologiczne), okazywanie akceptacji lub jej braku, formy kontaktu społecznego (podawanie ręki wybranym osobom). Podstawą relacji na tym poziomie, podobnie do poprzednich, jest poczucie, że świat jest miejscem pustym, gdzie samotność jest tak dokuczliwym stanem, że trzeba go przytłumić jakąkolwiek aktywnością. Własne terytorium jest bardzo silnie akcentowane na trzecim poziomie egzystowania, a jego obrona pochłania znaczną część energii człowieka. Teren ten może mieć charakter: geograficzny (mieszkanie, miasto, kraj, sfera kontaktu osobistego), mentalny (wiedza - opieranie się na bardziej autorytatywnych źródłach, relacje międzyludzkie - znajomości z "wielkimi" tego świata), uczuciowy (chełpienie się, że tylko miłość - wolność, religia, duma, uczciwość, pokora - taka, jaką ja znam, jest prawdziwa). Wspiera się to okazywaniem własnej siły, zazwyczaj fizycznej (defilady wojskowe, zawody sportowe). Człowiek żyjący w świadomości własnej słabości (potrzeba władzy) jako główny motyw swego życia widzi walkę prowadzącą do zniszczenia lub podporządkowania innych modeli życia. Niemożliwe jest tolerowanie odmiennych poglądów, walorów, układów, systemów, form istnienia. Bardzo efektywnym sposobem wyjścia ponad ten poziom egzystencji jest przemiana nastawienia do ludzi z konkurowania na współdziałanie. Próba zrozumienia, dlaczego ktoś kieruje się innymi wyznacznikami jakości życia to inna metoda na przeniesienie energii ku wyższym płaszczyznom istnienia. Trzy pierwsze formy szukania spełnienia w życiu oparte są na własnej wewnętrznej interpretacji tego, co jest potrzebne do uzyskania szczęścia - bez: słuchania odzewu ze strony otoczenia, bez brania pod uwagę możliwości korzystania z doświadczeń innych ludzi, bez uznawania możliwości zmieniania swego zachowania w miarę otrzymywania sygnałów o efektywności lub bezsensie działania w dany sposób. Poziom: pierwszy - to życie w samotności z wyboru, drugi - to dopuszczanie do siebie określonych osób dla zaspokojenia własnej przyjemności, trzeci - to otaczanie się jak największą liczbą osób idących w tym samym kierunku. Ilościowa zmiana grona znajomych i bliskich jest widoczna. We wszystkich tych relacjach istotne jest jednak nie to, co możemy sobie nawzajem dać, ważne jest tylko to, że inni ludzie służą zaspokojeniu własnych potrzeb - traktowani są przedmiotowo. Otwarcie serca, które stanowi pomost do czwartego poziomu egzystowania, jest pierwszym przebłyskiem współistnienia z innymi ludźmi widzianymi jako żywe, pełne indywidualności istoty.


 4. Poziom czwarty - UCZUCIE


Kontrowanie i walka, powszechne na trzech pierwszych poziomach, ustępują miejsca harmonijnemu współdziałaniu i akceptacji. Nadal występuje ocenianie, ale nie budzi ono już uczucia zagrożenia, a co najwyżej ciekawość i zdumienie - o, tak też można. Uzależnienie od pierwszych trzech potrzeb psychologicznych zobaczone zostaje wreszcie na tyle jaskrawo, że możliwe staje się wyjście poza ograniczenia życia na odpowiednich dla nich płaszczyznach. Poszukiwanie bezpieczeństwa może okazać się złudne, bo wystarczy odrobina wyobraźni, żeby znaleźć coś jeszcze, co może zrujnować tak troskliwie pielęgnowane "szczęście". Pogoń za przyjemnościami też nie da spełnienia, bo jak długo można gonić wciąż za tymi samymi przyjemnościami? Znużenie powodowane przez to uzależnienie wcale nie jest rozwiązane urozmaiceniami wprowadzanymi do własnego życia, gdyż te z kolei tworzą coraz większą sieć uzależnień i kombinacji możliwych wydarzeń, nad którymi nie mamy kontroli - i następuje powrót do pierwszego poziomu egzystencji. Egzekwowanie władzy nie daje zaspokojenia, gdyż prowadzi do wzbudzenia podobnych działań ze strony innych ludzi, co nie tylko przemienia się w rutynową walkę i zmagania (powtarzalność i nuda drugiego poziomu), ale dodatkowo wzmacnia zagrożenie własnej pozycji w życiu (pierwszy poziom). I tak zamiast dawać uwolnienie, zanurzanie się w działania poszczególnych poziomów powoduje dalsze wikłanie się i pogłębianie konfliktów. W mistyce wschodu ten ciąg reakcji nazwano kołem życia i śmierci. Wyjście poza niego możliwe jest dopiero od poziomu serca, poziomu otwarcia się na doznawanie uczuciowego połączenia z innymi ludźmi. Uczucie zwykle kojarzone z poziomem serca to miłość. Skojarzenie to jest jednak za wczesne - na tym poziomie możliwa jest tylko akceptacja, gdyż nadal widoczne jest rozdzielenie, nadal empatia nie następuje w pełni złączenia. Pełne wykroczenie poza uzależnienia pierwszych trzech sfer daje rozkwit serca do poziomu bezwarunkowej akceptacji, samoistnego odnajdywania się w wydarzeniach tu i teraz. Wtedy uznany zostaje bieg wydarzeń taki, jaki ma miejsce, uczucia rozwijają się w sposób właściwy do sytuacji - możliwe jest przytulenie, ale też i złość i agresja, o ile wymaga tego dobro danej sytuacji, a nie gierki własnych kompleksów i akcentowanie ego. Na poziomie uczucia każdy człowiek postrzegany jest jako zbiór rozmaitych, różnorodnych cech osobowości - jest inny, i ta inność nie budzi lęku. Powstaje chęć poznawania ludzi i zbliżania się do nich - różnorodność życia staje się pierwszym przebłyskiem możliwości spełnienia. Umysłowa gonitwa myślowa ustępuje miejsca uleganiu zmienności sytuacji i chęci doznawania różnych uczuć, różnych sytuacji. Uniezależnienie od potrzeb pierwszych trzech poziomów sprawia, że pojawiają się wglądy we własne istnienie - dostrzeganie własnych wad, ale i możliwości zmiany tych zachowań. Zaczyna rozwijać się własna indywidualność i dążenie do realizacji własnych potrzeb, nie dlatego, że czynią one człowieka innym, lepszym, bezpieczniejszym czy potężniejszym, ale dlatego, że wnoszą nowe doświadczenia do życia. Poziom uczucia daje wspaniałe wrażenie bliskości z innymi ludźmi, ale nadal możliwe są chwile (krótsze lub dłuższe) bycia zdominowanym przez psychologiczne potrzeby niedoboru. Powroty do stanów emocjonalnych poprzednich poziomów egzystencji będą się dziać aż do szóstego poziomu egzystencji, który jest pierwszym stałym etapem życia. Przy spadaniu z poziomu uczucia do poprzednich trzech poziomów zauważana jest ogromna różnica jakościowa istnienia - czego nie było wcześniej. Dopiero przy otwartym sercu możliwe jest w miarę bezstronne ocenienie swych uzależnień, lęków i neurotycznych zachowań sterujących całym wcześniejszym życiem. Nowi ludzie w najbliższym otoczeniu są już mile widziani, gdyż dają urozmaicenie, wnoszą coś nowego. Na następnym etapie rozwoju świadomości będzie to postrzegane jako okazja do wzbogacenia i poszerzenia swojego życia i sfery własnych interakcji z ludźmi. Od poziomu serca umysł zaczyna coraz bardziej zwracać uwagę na elementy wspólne z innymi ludźmi, na to, co łączy, a nie dzieli - skutkiem czego ginie poczucie zagrożenia, znika lęk i separowanie się od otoczenia. Otoczenie reaguje na to podobnymi zachowaniami, co daje wzajemne poczucie satysfakcji z kontaktów międzyludzkich. W obecności człowieka funkcjonującego na czwartym poziomie ludzie czują się lżej, spokojniej, są bardziej zrelaksowani - nawet jeśli sami bazują nadal na którymś z trzech wcześniejszych poziomów. Od momentu przełamania bariery czwartego poziomu coraz rzadziej zdarzają się choroby i coraz mniej jest sytuacji konfliktowych w życiu - po prostu wycofujesz się z sytuacji, które zamiast harmonii wnoszą walkę. Odczuwasz, że nie jest to, co dawałoby ci zadowolenie. Wolisz zrezygnować niż walczyć za wszelką cenę o swoją zdobycz. Z tego powodu istnienie na etapie uczucia jest bardzo istotne - jest to okres tak głębokiej przemiany świadomości, że bardzo łatwe jest zniszczenie świeżego powiewu, spłynięcie energii do niższych ośrodków. W okresie tym zdarzają się momenty szczególnego uwrażliwienia, otwarcia psychiki, w czasie którego dominują negatywne stany i uczucia. Aby rozwój świadomości postępował we właściwy sposób, dając zadowolenie i poczucie radości, potrzebna może być obecność kogoś, kto sam wyszedł już poza poziom uczucia. Porada, sugestia, czasem sama obecność, pomagają utrzymać właściwy kierunek zmian. Zmysłem, który szczególnie łatwo rozwija się na tym etapie, jest dotyk - przynosi przyjemność i zadowolenie, daje poczucie bliskości, tak długo poszukiwane na pierwszych poziomach funkcjonowania. Analogicznie rozwija się wzrok - jest to jakby dotyk przenoszony na odległość. Oba te zmysły mogą zupełnie zmienić jakość życia seksualnego - kontakt fizyczny traci charakter prokreacyjny (poziom przetrwania), lubieżny (poziom doznań) lub władczy (poziom władzy), daje czystą przyjemność wynikającą ze zbliżenia lub nawet tylko widoku (akty). Nie występuje tu, po raz pierwszy, konieczność odreagowania powstałych uczuć - wzajemne porozumienie partnerów stanowi podstawę, na której tworzone jest życie intymne. I takie ono jest - intymne, gdyż świadomość nie jest jeszcze rozwinięta na tyle, by móc czuć się bezpiecznie z otwarciem na obfitość i różnorodność relacji z ludźmi. Rozdźwięk między życiem "z głowy" i życiem "z serca" polega na tym, że pierwsze trzy etapy istnienia opierały się na mentalnej interpretacji własnych kompleksów i niezaspokojonych potrzeb, bez weryfikowania ich z sygnałami z otoczenia. Serce otwiera możliwość kontaktu na poziomie pozamentalnym, gdzie słowa i ideologie są znacznie mniej ważne niż bezpośrednie doświadczenie. Na poziomie uczucia możliwe jest zmienianie się i przyjmowanie sygnałów o cechach swego zachowania nie jak krytykę, ale jako pozytywne wypowiedzi, które są pomocą. Możliwe jest uczenie się na błędach innych ludzi - nie trzeba samemu doświadczać sytuacji trudnych, aby wyciągać z nich wnioski i uczyć się w ten sposób. Odpada egoizm - wykorzystywanie innych do zaspokajania własnych potrzeb. Pojawia się poczucie, że nie można zmieniać innych ludzi, pomagać im, jeśli najpierw sami nie przepracujemy swych uzależnień. Istotnym sposobem budowania lepszego świata jest teraz kształtowanie własnego życia i bycie przykładem tego, że życie może być inne, że można go doświadczać bez wikłania się w zależności i kompleksy. Widzenie własnych dotychczasowych zależności i tego, jak się one przemieniły w początek świadomości, powoduje wyzwolenie współczucia - zrozumienia, że każdy musi przejść własną ścieżkę na swój własny sposób. Ponieważ jest to bardzo wczesny etap rozwoju świadomości, zrozumienie to nie jest czyste, wymaga potwierdzenia, wzmocnienia, co dokonuje się przez adorowanie własnego poziomu świadomości i sugerowanie, że nic ważniejszego i większego nie może już się zdarzyć. Albo inaczej: o miłości i sercu mówią ci, którzy miłością się nie stali, miłości nie znają - znają tylko uwolnienie od uzależnień trzech pierwszych etapów rozwoju. Na poziomie uczucia możliwe jest wreszcie wykorzystanie sytuacji zaistniałych w życiu do swego rozwoju. Oczy otwierają się na tyle, że można dostrzec przesłania poszczególnych wydarzeń i faktów. Efektem jest ogromny wzrost energii i wzrastające otwarcie na otoczenie. Wraz z tym otwarciem następuje także głębsze uwrażliwienie - ludzie z pierwszych trzech poziomów przypominają czołgi, od czwartego poziomu człowiek staje się kwiatem. Praca - dotąd obowiązek i środek przetrwania - staje się źródłem radości i satysfakcji. Z przemianą energii do czwartego poziomu może się wiązać ostra zmiana pracy i miejsca pobytu, także środowiska, w którym do tej pory dany człowiek przebywał. Jest to skutkiem zrozumienia, że nie można otaczać się wpływami, które deharmonizują i niszczą własne wnętrze. Zmianom tego rodzaju towarzyszyć może demonstracyjne okazywanie własnej niezależności i nastrój buntu - skutkiem nieakceptowania zależności na trzech poprzednich poziomach rozumienia świata. Bardzo młoda świadomość na poziomie uczucia może powrócić do dawnych stanów, o ile sytuacja będzie dostatecznie silnie stresująca, na przykład w rozczarowaniu w relacjach z osobami odmiennej płci i przy powtarzającym się odrzucaniu ofert zbliżenia. Ta łatwość powrotu wskazuje jak ważne jest otaczanie się ludźmi na tym samym poziomie, rozumiejącymi odmienność tego stanu, jego delikatność. Od poziomu serca człowiek staje się lustrem dla innych, a przez to nie musi wchodzić w interakcje z ich zachowaniami opartymi na uzależnieniach. Negacje doświadczane w życiu są rozumiane jako odreagowywanie własnych kompleksów, a nie jako atak na danego człowieka. Widocznym staje się fakt, że wcześniej wszyscy ludzie traktowani są przedmiotowo, jako pretekst do zaspokajania swoich potrzeb. W ośrodku serca emanuje podstawowa potrzeba - potrzeba bycia potrzebnym. Dlatego często widać handel uczuciami, jak ma to miejsce w wychowywaniu dzieci - "będę cię kochać, jeśli zrobisz to czy tamto, jeśli będziesz taki..." Potrzeba ta ujawnia się też w postaci służby dla innych, w dawaniu - ale czy masz już to coś, co możesz dawać? Na poziomie uczucia przestają grać rolę nakazy i zakazy - motorem relacji jest potrzeba bliskości i otwarcia. Relacje partnerskie, płynące miłością, mają jeszcze cień zobowiązań i wierności ideałom narzuconym przez otoczenie. Seks przestaje być źródłem ulgi, dominowania i przyjemności, a staje się okazją do wyrażenia swego otwarcia i przyjmowania bliskości drugiego człowieka - i w tej przestrzeni nabiera zupełnie nowego wymiaru. Intymne relacje z otoczeniem, z ludźmi, nie stanowią zagrożenia dla istniejącego związku z jednym konkretnym człowiekiem. Znika poczucie zazdrości i motyw cierpienia w miłości - po co się umartwiać i utrudniać sobie życie, gdy możliwe jest rozkwitanie w zrozumieniu, akceptacji, dzieleniu się sobą i korzystaniu z doznań odczuwanych w towarzystwie wielu różnych ludzi? Totalna wolność dawana partnerce / partnerowi oznacza na poziomie uczucia zrozumienie, że "nie jestem jedynym źródłem poznawania siebie i świata i nie mam prawa odmawiać jej / jemu innych wymiarów życia, których moje indywidualne cechy i mój styl życia nie mogą umożliwić." Zanika rozdział na "ja" i "oni" - świadomość wspólnego celu podróży łączy i umożliwia uczenie się w każdej sytuacji życia. Sytuacje, które stanowią pewne zobowiązania zewnętrzne, niecałkowicie pokrywające się z własnymi potrzebami, zostają wypełnione, czemu towarzyszy praca nad sobą i korzystanie z nich jako źródła poznania siebie. Na wyższych poziomach energii dobierane będą tylko te sytuacje, które są naprawdę spójne z potrzebami osoby ich doznającej. Możliwe staje się oddzielenie obserwowanego człowieka od jego zachowań, a więc akceptowanie każdego człowieka, ale zrozumienie i nie akceptowanie tego, co on robi i jakie ma poglądy. Może to prowadzić do chęci bycia z ludźmi, którzy znajdują się w zupełnie odmiennym miejscu w życiu - dla samej radości bycia wśród nich. Możliwe jest działanie wielowymiarowe, zajmowanie się różnymi sprawami, spotykanie różnych ludzi, ale nie będą to aktywności wymuszone okolicznościami. Współczucie zaczyna być widzeniem sytuacji innego człowieka bez konieczności dołączenia do niego w jego cierpieniu. Wyjście poza czwarty poziom możliwe jest przez zaakceptowanie niepełności swojego doświadczania, pomimo doznawanej satysfakcji i poczucia spełnienia - ma ono taki kształt nie samo w sobie, ale w porównaniu z egzystowaniem na poprzednich poziomach. Jest to pierwszy etap życia, który daje poczucie nasycenia - stąd łatwo na nim utknąć. Świadome otwieranie się na nowe sytuacje życia, nowe relacje międzyludzkie, które już daje wiele radości, może udostępnić dalsze poziomy energii, gdyż każdy człowiek jest w innej przestrzeni indywidualnej. Gdy pojawi się zrozumienie, że świat składa się z sześciu miliardów światów, a ja znam cząstkę doznań, możliwe będzie wyjście na dalszy poziom świadomości. Chęć utrzymania tego, co już osiągnięte, jest barierą, która może skutecznie powstrzymać dalszy rozwój - stąd i metoda pozostawiania tego, co już mamy dla tego większego, co możemy mieć, jako kolejna forma realizowania siebie w przeskoku na piąty poziom świadomości. 


5. Poziom piąty - OBFITOŚĆ


Główną cechą piątego poziomu świadomości jest doznawanie mnogości i złożoności świata. Następuje coraz większe otwieranie się na nowe sytuacje i nowych ludzi, teraz już bez cienia lęku, który mógł występować na poziomie uczucia. Kontakty z ludźmi nabierają nowego wyrazu, stają się okazją do poznawania odrębności i niezależności różnych sposobów postrzegania siebie i świata. Wyjście poza ograniczenia pierwszych trzech ośrodków pozwala na eksplorowanie świata i szukanie nowego i nieznanego. Otwartość i zaniknięcie osądzania według kryteriów jedynie słusznych prawd - to cechy tego poziomu świadomości. Otwartość pozwala również zauważać korzyści z każdej sytuacji, nawet jeśli na pierwszy rzut oka zdaje się być ona niepomyślna. Psychika nabiera ogromnej mocy, przejawiającej się głównie tym, że znika chęć forsowania swoich pomysłów. Życie samo troszczy się o rozwiązywanie sytuacji w jak najlepszy sposób dla wszystkich zainteresowanych stron - często jest to sposób, którego nie można byłoby wymyśleć, a okazuje się on najprostszy i najbardziej efektywny. Znikające ego pozwala teraz tym rozwiązaniom ujawniać się w naszym życiu i manifestować w postaci materialnej. Na poziomie obfitości możliwe jest postrzeganie świata jako ciągu zdarzeń, spraw, które należy wypełniać, bez własnego w nich udziału - jako bierny wykonawca. Relacje międzyludzkie nie są zakłócane osobistymi preferencjami tam, gdzie potrzebne jest działanie. To samo nastawienie (o ile można je nazwać nastawieniem, gdyż pojawia się ono niejako samoistnie) umożliwia też uczenie się siebie na tle innych ludzi i korzystanie z doświadczenia wynikającego z cudzych błędów - sami nie musimy już ich popełniać. Im wyżej unosi się energia i świadomość człowieka, tym bardziej życie jest widziane jako łagodny i harmonijny przebieg wydarzeń. Wraz z tym rozwijają się możliwości lepszego wglądu w siebie, swe zachowania, motywy kierujące własnymi czynami. Możliwa jest ocena, czy naprawdę dane działanie jest tym, czego potrzebuję. Innymi słowy, coraz wyraźniejszy staje się głos wewnętrznego przewodnika. Jasność widzenia własnej roli w życiu, zrozumienie harmonijności nawet najbardziej nieharmonijnych, zdawałoby się, sytuacji, akceptacja zmienności i ewolucji - te czynniki sprawiają, że pojawia się poczucie ogromnego spokoju i radości. W miejscu zobowiązań i obietnic pojawia się zrozumienie, akceptacja i poczucie humoru. Ta przemiana ku otwartości i dzianiu się rzeczy samych z siebie możliwa jest dzięki zmianie nastawienia - z biegania i aranżowania sytuacji w sposób mnie odpowiadający i uznawany przeze mnie za słuszny, na obserwowanie życia i płynięcie w zgodzie z jego prądem, a zarazem wykorzystywanie tego prądu dla realizowania własnych potrzeb w sposób łagodny i spokojny. Znacząco zwiększa się poczucie radowania się wszystkim tym, co się dzieje. Odpadające bloki i zahamowania, znikające emocje i manipulacje, sprawiają, że energia własna organizmu również się podnosi. Wyrazistość widzenia pomaga unikać sytuacji destruktywnych i blokujących własny rozwój. Kontakt z otoczeniem powiększa się aż po zatracenie granic osobowych, granic płci, rasy, kultury czy języka. Poczucie dostatku i obfitości jest dominującym stanem tego poziomu egzystencji - wreszcie czujemy i rozumiemy, że w każdych okolicznościach świat daje nam wszystko, co potrzebne, i zawsze uzyskiwać będziemy to w ilości zaspokajającej własne potrzeby. Świat jest miejscem przyjaznym, dającym komfort i spokój. Każde miejsce, każda sytuacja, każdy człowiek są tym, poprzez co możemy doświadczać tego piękna. Zamknięcie się na poziomie obfitości przychodzi łatwo, gdyż jest to poziom krańcowo odmienny od poprzednich gonitw i neuroz, a ciągłe zaspokajanie wszystkich potrzeb może stać się pułapką samowystarczalności. Ograniczenia tego poziomu są więc trudniejsze do odcyfrowania i pokonania, a głównym z tych motywów jest dalej występujące ocenianie - może już nie innych, ale siebie i własnego rozwoju. Innym elementem, który też hamuje ten postęp jest zastanawianie się nad czasem i tempem własnego postępowania na drodze swego życia. Jeszcze innym motywem jest traktowanie wyznaczników różnych poziomów istnienia jako swego rodzaju standardów, według których mierzymy swój własny rozwój. Albo inaczej - akceptowanie pewnych zewnętrznych okoliczności jako wskazówek tego, co zachodzi wewnątrz. Jest to skutkiem jeszcze względnie świeżego i niepełnego kontaktu z własnymi wewnętrznymi potrzebami, opiniami, wskazówkami. W ten sposób może powstać jeszcze subtelniejsze uzależnienie - tym razem od własnego rozwoju "duchowego" i od tempa jego przebiegu.

6. Poziom szósty - ŚWIADOMOŚĆ


Z poziomu szóstego ośrodka życie widziane jest z pewnego dystansu, przypominając film przewijający się przed oczami obserwatora. Możliwe jest neutralne widzenie, bez emocji, bez ulegania euforii i depresji, różnych zdarzeń życia. Nie ma, po raz pierwszy, żadnego oceniania lub osądzania przebiegu i tempa własnego rozwoju, co daje skutek w postaci niezaklócalnego spokoju. Widzenie własnych zachowań na tle wydarzeń filmu życia umożliwia podejmowanie spokojnych, wyważonych decyzji. Akceptacja przebiegu i zmienności tych wydarzeń w połączeniu ze świadomością słuszności wszystkiego tego, co się dzieje, dają totalną bezkonfliktowość, sprawiają też, że wszystkie wydarzenia i tak przynoszą korzyści i nauki, nawet jeśli zachodzą w sposób nieprzewidziany. Wzloty i upadki, wcześniej doświadczane jako część własnego życia, teraz ustępują miejsca trzeźwemu widzeniu siebie i otaczającego świata jako harmonijnego kontinuum. Nie ma wydarzeń zakłócających, wprowadzających dysharmonię lub konflikt, gdyż wszystko jest częścią życia osoby je doznającej. Pojawia się świadomość tego, że nawet na najbardziej zaawansowanym poziomie rozwoju jedynie odgrywamy pewne role w teatrze życia. To doznanie może też przysporzyć pewnych kłopotów, gdyż poczucie ogromu względności może stanowić kontrciężar dla uzależniających poglądów z wcześniejszych ośrodków. Dualizm takiego postrzegania jest teraz w fazie końcowej, ale wyjście poza niego wymaga pewnego wysiłku. Praca z własną świadomością, wcześniej wymagająca konkretnych metod i technik, teraz może polegać na korzystaniu z sytuacji życia jako technik - przeżywanie codziennych czynności, relacji z ludźmi, staje się najbogatszym źródłem doświadczania siebie i pogłębiania swego rozwoju. Proces przemiany w "lustro" dla innych dobiega kresu - im wyższa jest świadomość człowieka, tym bardziej opinie o nim wynikające z relacji z innymi ludźmi będą opisywać i odzwierciedlać stan i świadomość osób komentujących. Na szóstym poziomie świadomości praktycznie wszystkie komentarze są opisem stanu ich nadawców. Ta sama klarowność widzenia ról odgrywanych w świecie może stać się pułapką - możliwe jest kurczowe trzymanie się jakiejś roli i bronienie jej jako wizerunku siebie będącego "ponad" - bez względu na to czy jest to rola piosenkarza, motocyklisty, malarza, ogrodnika, czy duchowego nauczyciela. Im wyżej wspina się energia człowieka, tym subtelniejsze i tym mocniejsze może być jego ego - bufor oddzielający go od własnych wewnętrznych przeżyć w kategoriach nieuwarunkowania. Sposobem uniknięcia tej pułapki jest widzenie i rozumienie, że każdy ma swoją drogę w życiu, a jedynie słuszne rozwiązania nie istnieją. Wewnętrznym doznaniem pomocnym w zidentyfikowaniu tego poziomu egzystencji jest postrzeganie granic w kontakcie ze sobą, z przyrodą, z ludźmi, z otoczeniem. Względność życia widoczna staje się choćby w tym, że to, jaką rolę odgrywasz i kim jesteś (jak ci się to zdaje), jest skutkiem tego, w jakich warunkach się urodziłeś i wychowałeś. Gdyby te warunki były zupełnie inne, broniłbyś zupełnie innych wartości, systemów i cech. A zatem nie ma uniwersaliów, a zachowania są skutkiem wcześniejszego zaprogramowania, zakodowania określonych informacji, w które bezkrytycznie przyszło ci uwierzyć. Widzenie tego daje możliwość wyjścia poza tę najsubtelniejszą z granic - granicę własnej subiektywności. Na poziomie świadomości przestajemy wreszcie cieszyć się rozwiązywaniem problemów i łagodzeniem sytuacji konfliktowych - widzimy ile energii takie działanie wiąże i zdecydowanie wolimy zachowania nieracjonalne, które omijają wyjaśnienia. Zachowania w stylu zenowskich przypowieści, choć trudne do zaakceptowania przez otoczenie, mogą okazać się jednym ze skutecznych sposobów na uwolnienie się od ostatnich więzów - władzy, teorii, rozumienia. Gry społeczne, w które zostaliśmy w dzieciństwie wklejeni, stają się teraz śmieszne i bezużyteczne, gdyż widzimy, że nie przynoszą one żadnych wartości ponadczasowych, wykraczających poza ograniczenia i uzależnienia wcześniejszych ośrodków. Najczęściej ludzie na tym poziomie świadomości są indywidualistami, wyniesionymi poza nawias społeczeństwa i grupy. Nieświadomość masy ludzi może jednak takie jednostki uczynić powszechnie wielbionymi mesjaszami i wielkimi prorokami (w różnych dziedzinach życia - polityce, gospodarce, religii, technice, itp.), których opinie przyjmowane są bezkrytycznie jako wyznaczniki dalszego rozwoju. Dystans w widzeniu siebie i świata sprawia, że możemy rozwijać własne poczucie humoru, widząc ograniczoność i megalomanię gierek, w które gramy. Jak często spotyka się kogoś, kto jednym swoim słowem daje odczuć, że losy świata zależą od jego działania? To samo zjawisko występuje w różnych wymiarach (jakościowych i ilościowych), gdy rozmaite grupy i ludzie próbują przedstawić swą niezbędność i autorytatywność swych poglądów dla prawdziwego przebiegu rozwoju świata. Gierki społeczne są zachowaniami, które można zwalczać (i wtedy nadal jesteśmy w nich uwięzieni), lub które można wykorzystać do własnych potrzeb, akceptując je i akceptując to, że są to jedynie pewne konwencje i umowy, a nie hierarchicznie najwspanialsze wartości zesłane nie wiadomo skąd. Jedną z takich powszechnie odgrywanych zabaw jest "Umówmy się, że części ciała seksualnie aktywne w życiu człowieka są czymś brudnym i nie będziemy ich zauważać." W porządku, umówmy się. A w życiu prywatnym i tak każdy zauważa głównie te właśnie elementy gry. Nie ma potrzeby afiszowania się ze swoimi poglądami, zwalczania tej gierki, skoro jakaś grupa ludzi (mających autorytety, władzę, siłę fizyczną na swoich usługach) decyduje inaczej. Czy nie będzie więcej zabawy ze świadomego odgrywania tych gierek? A może jednak jest w takich zagraniach coś wartego zainteresowania? Elastyczność własnych zachowań i możliwość adaptacji do zmieniających się wydarzeń jest wspaniałą zaletą świadomości funkcjonującej na szóstym poziomie energetycznym. Równolegle z tym idzie chęć ułatwiania życia sobie i innym, upraszczania go i czynienia go bezkonfliktowym. Kim jestem? Jakie jest moje miejsce w życiu? Co jest mym przeznaczeniem? Gdzie jest punkt, który nie ulega zmianom, rolom i gierkom? Te pytania są najważniejszym motywem istnienia na poziomie świadomości. Straciły swój urok pogonie za władzą, doznaniami, współczuciem, pieniędzmi, twórczym działaniem - pytaniem drążącym wnętrze jest metarola, którą odgrywamy w naszym własnym życiu. W kategoriach mistycznych jest to odkrywanie wewnętrznego świadka, zbliżanie się do stanu, gdy zanika obserwator i to, co obserwowane, gdy pojawia się jeszcze głębsza świadomość - świadomość świadomości. Równocześnie z poznawaniem tej głębi może pojawić się piękne odczucie, że nie jestem potrzebny dla istnienia świata - że moje istnienie jest czymś absolutnie dodatkowym do wszystkich zdarzeń tego filmu, którego tytułem jest moje imię. Następuje wejście w samotność - stan, gdy będąc pośród ludzi zawsze jesteś ze sobą, zawsze pamiętasz o sobie, zawsze odczuwasz siebie i brak ludzi w najbliższym otoczeniu nie zakłóca twego wewnętrznego stanu. Działanie, niezbędne do podnoszenia energii z pierwszego ośrodka do szóstego, kończy swoją rolę. Teraz pozostaje tylko oczekiwanie na dalszy przebieg wydarzeń. W atmosferze akceptacji, zrozumienia, bliskości, spokoju - gdy nie ma już dokąd iść, gdy nie ma już co robić, gdy nie ma już kim się stawać. Pozostaje spełnianie swej roli indywidualnej, społecznej, zawodowej, czy dobrowolnej- czerpanie z tego, uczenie się z tego i czekanie. Droga od pierwszego do trzeciego ośrodka polegała na dodawaniu do swojego życia nowych elementów, wzbogacana go w coraz więcej bodźców i sygnałów. Na poziomie serca następuje nasycenie i zrównoważenie. Od piątego ośrodka zaczyna się eliminowanie wszystkiego tego, co zbędne, dodatkowe, co nie stanowi esencji własnego życia, co jest jedynie dodatkiem. Aż do momentu, gdy po usunięciu wszystkiego tego czym nie jesteś, zostanie to, czym jesteś... 

7. Poziom siódmy- SFERA DOZNAWANIA INDYWIDUALNEGO 


Siódmy ośrodek to stan nie podlegający opisom na poziomie słowa. Dotarcie do tego współistnienia w świecie znajduje się poza możliwościami jakiejkolwiek oceny ludzi, którzy nie są na tym samym poziomie - podobnie jak i we wcześniejszych fazach rozwoju. Proces poznawania siebie zmierza w kierunku poznania swej unikalności, niepowtarzalności i nie podlegania żadnym uniwersalnym wyznacznikom. Świadomość na poziomie siódmego ośrodka sama staje się świętą księgą, nie potrzebuje już żadnych autorytetów i żadnych podpór dla swego rozkwitu. Proces ten dzieje się samoistnie. Cechy istnienia na tym poziomie energii dostępne są bezpośrednio temu, kto go dostąpił. Wcześniejsze informowanie o nich może być tylko przeszkodą dla poszukujących, dlatego wspomnę tu tylko o jednej, głównej funkcji człowieka żyjącego w sferze doznawania indywidualnego. Jest nią totalna indywidualność, skrystalizowanie w postaci bardzo konkretnego i bardzo charakterystycznego obrazu życia. Przykładem takiej krystalizacji są mistrzowie tao, zen i innych żywych praktyk wewnętrznych - choć zachowują się podobnie, podobnie wyglądają, jednak ich metody pracy z ludźmi są zawsze jedyne w swoim rodzaju. Egzystencja znajduje sobie nośniki jednej Prawdy, ale sposób docierania do niej i jej wyrażania zawsze jest indywidualny dla danego człowieka. Paradoksalne stwierdzenia, głębia wyrazu, sprzeczności logiczne i ideowe, dwuznaczności, złożoność prostych rzeczy - wszystko to zanika w tej sferze doznawania indywidualnego. Jedną z piękniejszych oznak dotarcia do tej sfery jest wybuch poczucia humoru i umiejętność korzystania z niego dla dzielenia się istnieniem z innymi ludźmi.

źródło: "Czakry. Siedem ośrodków świadomości" Swami Dhyan Aadhar

Brak komentarzy: